piątek, 23 listopada 2012

Być kobietą...

Co najlepiej poprawia kobiecie humor??

Uśmiech dziecka? Owszem!
Wizyta u fryzjera? Także!
Zakupy? Taaaaak! Ale o tym później!

ale także centymetry mniej w pasie, udach i biodrach :) Zdecydowanie!
dzięki pewnej kobiecie czuję się szczęśliwa (choć może to dziwnie zabrzmiało)

Oto ona!!




a drugi powód, typowo kobiecy:


Nareszcie są!! Moje!!


a teraz przydałaby się torebka! 
Żeby wygrać, trzeba grać! 
Więc gram!



 




wtorek, 6 listopada 2012

Włosomaniactwo

Marzenia/pragnienia... pora by coś zrobić!




Takie.....
zamawiam!

A żeby nie było, że nic nie robię postanowiłam rozpocząć pewien eksperyment:

Olejowanie włosów!

Dziś udałam się do sklepu w celu zakupienia kilku preparatów:




a to znalazłam w łazience- pozostałość po ciąży


Pierwsza próba już za mną.
Jutro spróbuję zmyć to "cudo" z moich włosów. Ciekawe jakie będą efekty.

Poza tym jutro moja Gorsza-Połówka kończy 28lat. Z tej okazji zrobiłam tort. Będzie też coś z %%.
Więc jutro nie będzie diety a totalne lenistwo i obżarstwo :-)

Liebster Blog


„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Dziękujemy za nominację Mów mi- Mama!
Oto pytania:
  1.  Jak się zaczęła Twoja przygoda z blogowaniem?
  2.  Czym się inspirujesz?
  3.  Wolisz książkę czy film?
  4.  Jakie jest Twoje hobby?
  5.  Rozważna czy Romantyczna?
  6.  Wierzysz w duchy?
  7.  Gdybyś wygrała na loterii siedmiocyfrową sumkę, co byś zrobiła?
  8.  Najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłaś w życiu, to...
  9.  Ulubiony zapach perfum?
  10.  Jak najchętniej spędzasz wolny czas?
  11.  Twój ulubiony blog to...  
1. Krążyłam w świecie bloggerów dość długo, czytałam, komentowałam i postanowiłam napisać.
2. Wciąż szukam swojego własnego pomysłu a że mam milion pomysłów na minutę będzie o wszystkim i o niczym.
3. Książka, choć dobry film z miłą chęcią obejrzę.

4. Sport- w każdej postaci, Hand Made- wciąż się uczę wyplatania, modelowania, klejenia, Kulinaria, Moda.
5. Rozważna
6. Nie
7. Podarowałabym pewnemu chłopcu nogi... Bartek
8. Chyba jeszcze wszystko przede mną
9. Calvin Klein Euphoria
10. Aktywnie poza domem lub w domu przy książce, przy garach lub po prostu odpoczywam, raduje  się chwilą ciszy gdy Młodego nie ma lub śpi.
11. Dzielny Franek i jego rodzina

a post miał być dziś o czymś innym. 

Z racji tego, że blogi do których zaglądam są TOP 10 internetu nie nominuję ich, jak trafię na kogoś początkującego to oczywiście nominację wyślę.


czwartek, 25 października 2012

Tup tup... Rekordy pobite!

Nadszedł ten dzień 25 października 2012 roku.
Młody ma 9 miesięcy 4 tygodnie i 1 dzień i zaczął chodzić.

no i pobił swoich rodziców! nam zajęło to nieco więcej czasu.

Nie ukrywam, że radość była ogromna ale z drugiej strony skończyło się dobre!
Młody nie chce siedzieć, raczkować też nie, wciąż by chodził...
a mój kręgosłup po prostu odmawia posłuszeństwa.
Słodki ten Mój Ciężar ale jednak ciężar!

no i kawy się w spokoju nie napiję!



W domu błoga cisza. Tylko pies chrapie ale na to rady nie ma.
A mama postanowiła spróbować Piękne ciało to stan umysłu

Na początku SKALPEL. Powrót do formy.

Jutro relacja!



sobota, 20 października 2012

Powracam(y)

Dawno nas tu nie było ale to z racji braku czasu i... mojego lenistwa. Przyznaje się bez bicia.

Pół roku minęło a ja nie wiem kiedy. Czy coś się u nas zmieniło?  Chyba nie.
Stan na dziś:
Młody :
Jest nadal cudowny! Chyba nawet jeszcze bardziej.
Gada- ale tylko trochę.
Chodzi- dość sprawnie, za rękę, za dwie, przy meblach, przy pchaczu. Ot, Cwaniaczek mój.
Rozrabia- zdecydowanie więcej, częściej niż dawniej.
Je- wszystko co na maminym lub tatusiowym talerzu jest. Kasza bleee, mleko także!
Pływa (no prawie)- kolejny kurs w tracie!

Mama:
Mama starsza (nie STARA!!) ale jest jak wino :)

 Tata:
Tata stary i do wina mu daleko. 

czwartek, 26 kwietnia 2012

Dom to ludzie, razem, nieważne gdzie...


Dziś bardzo sentymentalnie... smutno!
a oto powód:
Dzielny Franek
a nawet dwa:
Dom na sprzedaż!!!

Znamy się tak krótko a ich historia jest mi tak bliska, nie potrafię o nich nie myśleć, nie potrafię się też nadziwić ich odwadze, determinacji.... wspaniali rodzice, wspaniała córka/siostra!!
jak dla mnie wzór do naśladowania!!

i człowiek narzeka, że czasem ma źle, że na wakacje nie pojedzie, że nie kupi wymarzonych butów/sukienki/samochodu... a to nic!
Bo zdrowe dziecko to prawdziwe szczęście!!!

Zrobiłabym wszystko co tylko bym mogła... ale jestem za maluczka!

"A po nocy przychodzi dzień,
  A po burzy spokój..."

tego Wam życzę z całego serca!!

wtorek, 24 kwietnia 2012

Macierzyństwo... nic prostszego???

musiałam to dziś tu umieścić...
Dekalog Mądrej Matki

Wiem, że wiele z nas inaczej sobie wyobrażało ciążę, połóg, macierzyństwo.
Ale to co dziś usłyszałam w sklepie od pewnej młodej matki po prostu odebrało mi mowę.

Rozmowa z ekspedientką:
- "Potrzebuję majtki poporodowe"
więc ekspedientka pokazuje jej i proponuje te siateczkowe-wielokrotnego użytku i nagle oburzenie:
- "nie, ja takich nie założę, chcę jakieś koronkowe, najlepiej białe lub czarne"
oczy moje i ekspedientki zrobiły się duże.. ale to jeszcze  nie koniec.
- "Może ma Pani jakiś stanik do karmienia??"- pyta przyszła mama
Sprzedawczyni wyciąga jej zwykły bawełniany pewnej firmy (tu nie będę robić reklamy)
-"Boże, co to jest?  worek na ziemniaki?- pyta oburzona mama- chcę coś ładniejszego!!!
-"Więc proponuję Pani stanik firmy ....(podpowiem tylko tyle, że dość drogi bo ok 95zł, dobrej firmy)
- "nie, takiego nie chcę, innego poszukam...takiego odpinanego na przodzie"
a ze względu, że się znam z Panią ekspedientką, wtrąciłam się i mówię, że ten tańszy, bawełniany jest bardzo dobry gatunkowo i przede wszystkim wygodny, łatwo się odpina a to jest najważniejsze, a że przez pierwsze dni pewnie będzie i tak chodziła bez stanika, bo wygodniej
-"nie, na pewno, nie!!! ja mam już taki ładny różowy szlafrok i satynową koszulę, więc i stanik chcę mieć ładny"
padłam!! ale to nie koniec...
-"Więc jeszcze jakieś podkłady higieniczne"- czyta z listy wydrukowanej z neta, bo pewnie nawet nie wie co to takiego.
ekspedientka podaje jej te znane, polskie w różowym opakowaniu, a tu nagle krzyk:
-"cooo???co to ma być?"- więc ekspedientka tłumaczy po co to- "przecież ja tego nie założę, nie ma Pani jakiś mniejszych? coś jak te ultra cienkie firmy "zawsze"- pyta zaskoczona.
i też jej mówię, że te są najlepsze, że naprawdę trzeba pojemnych, bo takie zwykłe sobie nie poradzą.
no ale na nic zdało się nasze tłumaczenie.
ale tekstem roku było stwierdzenie, że ona chce karmić piersią bo będzie miała większy biust!!SZoK!!
a że nawet jak jej córka przestanie jeść tylko jej mleko to ona i tak będzie je ciągle odciągać i najwyżej wylewać, ale chce tak jak najdłużej bo będzie miała biust większy o jakieś 2 rozmiary...

dodam tylko tyle, że obok stała jej mama, która wcale nie uważała, że jej córka mówi bzdury...

Oglądnęłam tylko nosidło i wyszłam mocno zdegustowana.
Dekalog Mądrej Matki--- to obowiązkowa lektura dla tej dziewczyny...
Boszzeee ależ będzie zdziwienie i rozpacz jak się nagle okaże, że satynowa koszulka i szlafroczek zostaną obrzygane, zalane mlekiem i poplamione jeszcze "czymś" innym...

Dobranoc!!

PS. dodam tylko tyle, że dziś były już nasze drugie zajęcia na basenie. Mamy filmiki i zdjęcia.
Było super!!

piątek, 20 kwietnia 2012

BBabeczki!

Uwielbiam takie dni jak ten.
Synek sprzedany do dziadków a mama z super BBabeczkami wybrała się na soft drineczka/herbatkę/piwko... opcja do wyboru, w zależności od możliwości!

To jak terapia, nie trzeba psychologa, terapeuty, kozetek ani niczego takiego, bo one wiedzą jak pogadać by się człowiekowi od razu lekko na sercu zrobiło.
Było poważnie, zabawnie i wzruszająco. Tak jak być powinno.

Czuję, że żyję, że jeszcze nie zdziczałam. Polecam każdej młodej-stażem mamie.
Powrót do domu jest wtedy jakiś inny, zadajesz setki pytań: czy grzeczny, czy zjadł, czy płakał, czy coś boli, czy tęsknił  ale po uśmiechu swojego dziecka wiesz, że nawet nie zauważył nieobecności mamy, a po raz kolejny potwierdza się powiedzenie, że dziadkowie to wspaniała instytucja!

Rozpieszczają mi Syna ale nic na to poradzić nie mogę, bo po to dziadkowie są!

czwartek, 19 kwietnia 2012

total fix und fertig...

jest 1:37 a ja dopiero zakończyłam pisanie pracy, to już końcówka ale mimo wszystko jeszcze trochę wytrzymać muszę!!

dzień jak co dzień. nie ma co opisywać.

jutro- zapowiada się zdecydowanie ciekawiej!
Młodego oddaje do dziadków i idę się spotkać z moimi BBabeczkami!!

dobranoc!

wtorek, 17 kwietnia 2012

My name is...

No i znów dziś zacznę od d..... drugiej strony, na końcu obiecuję, że się przedstawię :)

jako młoda mama, szukająca praktycznie cały czas "czegoś" w sieci natrafiłam na stronkę Promobaby.
a że mam dość przeglądania ciągle kolejnych to gazetek wszystkich możliwych super-, hiper i mini-marketów jestem wdzięczna twórcy tej strony, bo wszystko mam jak na dłoni...
pogrupowane, posegregowane... kawał dobrej roboty!
POLECAM!!

więc teraz o mnie, o nas!
Mama, Tata, Syn, Kot i Pies! Nasza rodzina!

Mama:
Czy młoda to już nie wiem, ale wciąż młoda-niedoświadczona mama, studiująca, pracująca i wychowująca Syna, która tak naprawdę dopiero od grudnia 2011 czuje, że żyje.
Kocha:
- Syna, rodzinę... są całym jej życiem!!
- sport, niezbyt kobiecy bo krwawy, choć i kobiecy też.
- samochody, raczej prowadzić, niż być wożoną, podziwiać ale i jak trzeba zaglądnie pod maskę.
- koty, psy i wszystkie żyjące na tym świecie stworzenia
- muzykę, nie do końca sprecyzowany rodzaj, typ czy gatunek. wszystko co w ucho wpadnie.
- książkę, choć ostatnio z racji pisania pracy czyta wszystko co dotyczy Weimarer Klassik. ale tylko do czerwca, później powróci do czytania dla przyjemności.
- etc....

Tata:
hmm?? dobry człowiek, nerwus, raptus. Młody już też średnio. 28.

Syn:
Najwspanialszy mężczyzna jakiego znam.
Moja chluba i duma!
Niebieskooki przystojniak. Niejednej skradnie serce.
Charakterny i to bardzo, wie czego chce i wie jak to osiągnąć. Cwaniaczek mały.

Kot:
Cudowny, beżowy Maine Coon.

Pies:
Niesforny, nieporadny, wyjątkowy Shar Pei. 

tyle o nas.
Pora spać.









poniedziałek, 16 kwietnia 2012

I belive I can... swim!

Dziś już w zupełnie innym nastroju, mimo że pogoda paskudna, dzisiejszy dzień był inny, pogodny i wyjątkowy.

Mama z Synkiem pierwszy raz w życiu wybrała się na basen! tak na basen!!
Nie, nie zwariowałam! Jeszcze! Choć słyszałam, że mam nierówno pod sufitem... bo chlor, bo zapalenie spojówek, bo gronkowiec... długo by tak wymieniać!
Ale postanowiłam spróbować, nie ukrywam, że pewne BBCioteczki mnie namówiły, ale warto było!
Płaczu nie było (nie licząc ubierania- ale to się nie liczy, bo to tak zawsze), była fajna zabawa, krzyki, piski, było pokazywanie języka, pierwsze próby stylu klasycznego (pięknie mój Synek żabkę nogami udawał)!

Przy ubieraniu z pomocą ruszyła nam Ciocia A., dziękuję złota kobieto!
Nie wiem jak to zrobiła ale zaczarowała mi syna... skarpetką!!
( zdjęcia z dzisiejszej eskapady wstawimy jak nam właśnie owa Ciocia zdjęcia przyśle)

Teraz dajemy sobie kilka dni na dokładną obserwację, jak nic niepożądanego się nie pojawi to mój Synek zostanie zapisany do PRZEDSZKOLA :) wodnego przedszkola Kubuś!
3 miesiące 3 tygodnie, tyle liczy sobie najmłodszy uczestnik,
 Mój A.


(taka darmowa reklama WodnePrzedszkole )




Wciąż się jeszcze nie przedstawiłam, ale obiecuję, że w kolejnych postach napiszę coś więcej, o sobie, rodzinie, hobby i o planach,
czy na życie to nie wiem, ale o planach odnośnie tego miejsca,

mój pamiętnik, rodzaj terapii.


P.

sobota, 14 kwietnia 2012

Raz pierwszy!

Będzie krótko.

Wstęp chyba zbędny. Po prostu połknęłam bakcyla.
Blogująca mama...

Chcę pisać, czy ktoś to będzie czytał? Okaże się!
Może za kilka lat Młody tu zajrzy?

Dlaczego właśnie dziś?
Chciałam już dawno.
Ale dziś...
Bo doświadczyłam czegoś, czego najgorszemu wrogowi się nie życzy...
Bałam się o życie, moje, mojej Mamy i co najważniejsze a zarazem najstraszniejsze o życie mojego Syna.
Wystarczyło kilka, kilkanaście sekund a mogło nas tu nie być.
Napiszę krótko.
Ktoś czuwał nad nami, ktoś mi podpowiedział, wróć jeszcze do regału z kosmetykami...a dopiero do kasy.
Gdyby nie to, wyszłabym ze sklepu chwilkę wcześniej, wprost pod koła ciężarówki, która z niewiadomych przyczyn staranowała sklep, wbiła się w ścianę, kilka metrów przed nami.

Jesteśmy cali, to najważniejsze.

Refleksja. I stąd ten post.

Obiecuję koleje będą inne, pozytywne. Przynajmniej się postaram.